poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Kontrowersje, wpadki i sukces


Trwają Igrzyska, nasi nareszcie przypomnieli sobie po co do Pekinu przybyli, stąd wzięli się do pracy. Na pewno możemy być dumni z naszych wioślarzy, którzy swoją fantastyczną postawą udowodnili, że „Polska wioślarstwem stoi”. Świetnie wypadła Agnieszka Wieszczak, która olimpijskiego debiutu nie mogła wymarzyć sobie lepiej – do domu wróci z brązowym krążkiem. Nie wspominam już o Tomku Majewskim, dla którego złoty medal to „nic takiego”. Szkoda, że wszyscy nasi reprezentanci nie wychodzą z takiego założenia.

Każdym Igrzyskom towarzyszą emocje i skandale. Kontrowersje i wpadki. Szkoda tylko, że kontrowersyjne decyzje arbitrów często krzywdziły naszych sportowców. Zaczęło się na samym początku. Podczas jednej z walk bokserskich sędziowie często nie przyznawali punktów Polakowi. Wyglądało to dosyć śmiesznie. Nasz atakuje, trafia, bez punktu – rywal kontruje, „szturcha” i prowadzi. Podobnie było w piłkę ręczną (atak na Lijewskiego, bez odpowiedzi arbitra) czy w siatkówkę (Rosjanie błagający sędziów, którzy specjalnie dla nich powtarzają akcję). Wyglądało to komicznie, ale czy tak wygląda naprawdę? Może to tylko moje odczucia?

Różne wpadki towarzyszą również prowadzeniu blogów. Przykład takiej wpadki i absolutnego braku obiektywności mamy na blogu Pucka (link w prawym menu). Wspomniany Pucek najwidoczniej spoczął na laurach. Jego teksty coraz częściej bazują na domysłach, a nie na sprawdzonych informacjach. Redaktor CM Revolution rozbawił mnie w kilku kwestiach. Według niego, co jest raczej żałosną próbą zrobienia szumu, jest informacja o rzekomym połączeniu FMSite z FMPoland bądź FCMC. Według informatora (jeśli takowy w ogóle istnieje) nasza strona miała się połączyć z którąś z tych stron. Oczywiście jest to kłamstwo – żadne rozmowy na temat fuzji nie były prowadzone.

Kolejnym tekstem wyssanym z palca jest wzmianka o buncie redakcji. Ciekawi mnie kiedy taka sytuacja miała miejsce. Po prostu na jednym z zebrań, postanowiliśmy że potrzebujemy zmian. Sam BOSS nie upierał się i dziś pełni funkcję wydawcy strony.

Jak widać Pucek – symbol kontrowersji i racji – tym razem ciężko się pomylił. Jak te teksty przełożą się na działalność jego bloga? Możemy się zastanawiać czy Pucek nadal chce być obiektywny czy zamierza ubiegać się o angaż w jednym z polskich tabloidów.

Przejdę teraz do milszej sprawy czyli mojej rozgrywki AZ Alkmaar. Sezon 2007/2008 był dla nas bardzo udany. Zdobyliśmy „majstra”, zwyciężyliśmy w finale Pucharu Holandii. Teraz czas powtórzyć ten wyczyn. Pragnę zaprezentować Wam mecz sezonu między AZ a Ajaxem Amsterdam. Spotkanie finałowe, wiele emocji, a wynik… coś wspaniałego. Zapraszam do menu "Obecnie prowadzę...".

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

No i jak widać nie tylko ja mam takie zdanie. Blog Pucka jest niczym Fakt, coś im powiesz a oni o tym piszą lub tworzą jakąś ciekawą i wywołującą dużo szumu sytuację

Cichy90

Pucek pisze...

Wysuwanie po jednym tekście wniosków, że ktoś spoczął na laurach jest na pewno nieodpowiednie i chyba krzywdzące.

Najwidoczniej zostałem po prostu wprowadzony w błąd, albo oszukany. Informacjami ze mną podzieliła się osoba, dla mnie wiarygodna. Która dzisiaj już taką nie jest. Zdarza się, takie jest życie.

Wiesz praca w Fakcie, na pewno byłaby satysfakcjonująca finansowo i ja rozumiem ludzi podejmujących się takiej zabawy, ale na ich miejscu nie chciałbym być na pewno.

Dzisiaj staje wobec sytuacji, gdzie mój nick jest boldowany cztery razy w tekście liczącym 385 wyrazów, w którym poświęca się mi większą połowę. Powinienem być zadowolony, ale jeżeli chociaż troszkę mnie znacie, to wiecie, iż tak nie jest. Po prostu.

rondel pisze...

Jeżeli chodzi o informatora na którym przejechał się Pucek, to mnie to też dotknęło i w dodatku to była ta sama osoba, która podała mi szereg nie prawdziwych informacji. Wydawało się, że osobie tej można ufać, jednak w rzeczywistości okazał się zupełnie inaczej.

Cichy ja nie chcę mówi nic o Tobie, ale jeżeli Pucek jest Fakt, to Ty jesteś jak dziennik "nowy dzień", który utrzymał się chwileczkę, po czym skończył w "niszczarce".

kapewuka pisze...

Pucek popełnił gafę, bo zaufał złemu informatorowi - wątpię, by miał złe intencje lub/i chciał zbadać reakcję redaktorów, którzy (być może) coś takiego w przeszłości planowali. Kilka osób pytało się mnie, czy Pucek ma rację. Oczywiście... nie wiem, byłem tylko szeregowym redaktorem :P